niedziela, 3 marca 2013

IDZIE WIOSNA!

Alicja Barwicka


Idzie wiosna! Jeszcze tu i ówdzie leży śnieg, jeszcze wiatr bywa ostry, nieprzyjemny, ale dni są już coraz dłuższe, nieraz nawet zaświeci słońce i nawet wbrew kalendarzowi robi się ciepło i przyjemnie. Po długiej, a w tym roku wyjątkowo śnieżnej zimie trochę się boimy założeń, że teraz już nie będzie sypać (przecież już kilka razy myliśmy podwozia samochodów, bo już na pewno koniec śniegu…). Wiosnę poznajemy po znanych wszystkim ponadczasowych oznakach (patrz szkoła podstawowa), ale i po tych sygnałach współczesno – cywilizacyjnych. Należą do nich: powszechna, pozimowa nadwaga oraz coraz liczniejsi uliczni biegacze. Ci ostatni, najczęściej wcale nie mają nadwagi, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by reszta także wzięła się za siebie i nie tylko pozbyła brzuszków i oponek, ale by jeszcze przed letnim wypoczynkiem poprawiła sylwetkę i wzmocniła ogólną wytrzymałość oraz tolerancję wysiłku. Dlaczego to takie ważne? Otóż umiarkowany, ale systematyczny wysiłek fizyczny w formie np. spokojnego biegania to jedno z najlepszych rozwiązań terapeutycznych jakie zna człowiek. Jak ważny jest ruch uświadamiamy sobie dopiero, kiedy w wyniku dłuższego unieruchomienia np. po skomplikowanych złamaniach musimy znacznie ograniczyć, a nieraz wręcz wykluczyć normalną aktywność.

Po 3 tygodniach unieruchomienia aż o 13 – 22% obniża się mierzona maksymalnym zużyciem tlenu wydolność ogólna, a zwiększa ilość przemian beztlenowych (jako zabezpieczenie niezbędnego zapotrzebowania energetycznego organizmu). W układzie krążenia zmniejsza się ilość krwi krążącej i obniża pojemność wyrzutowa serca. Wszystko to prowadzi do gorszego ukrwienia tkanek, a więc do pogorszenia ich pracy. W szczególnej sytuacji są mięśnie, które fizjologicznie muszą być aktywne. Brak tej aktywności skutkuje zastojem krwi, zmniejszeniem objętości płynów śród i pozakomórkowych. Efektem jest zagęszczenie krwi, wzrost jej lepkości, zwolnienie przepływu, a stąd już tylko krok do tak bardzo groźnej – zakrzepicy. Nie można pominąć zmian w układzie oddechowym, gdzie przy unieruchomieniu mamy do czynienia z pogorszeniem wentylacji płuc, zmniejszeniem zdolności pochłaniania tlenu, a więc stanem prowadzącym w konsekwencji do zaburzeń wymiany gazowej w pęcherzykach płucnych i tym samym do gorszego wysycenia krwi tlenem. Brak ruchu to również zmniejszenie masy mięsni, zaburzenia termoregulacji, a nawet upośledzenie naturalnych mechanizmów odpornościowych.

Nie ma więc co narzekać, że ciężko, że brak czasu, że jeszcze jednak dość zimno. Trzeba zacząć się ruszać. Bierzmy przykład z biegaczy, bo fajnie jest dołączyć do elitarnego grona zdrowszych, a więc i szczęśliwszych!