czwartek, 3 listopada 2022

OCZEKUJĄC NA PAŁAC


 

Alicja Barwicka

Mieszkam w Warszawie od wielu lat. Patrzę jak pięknieje, jak dużo tu zieleni, a mieszkańcy mogą cieszyć się miejscem do spacerów, placami zabaw dla własnych pociech, czy ścieżkami rowerowymi. Współczesne osiedla warszawskie nie oferują zbyt wiele przestrzeni podwórkowej i nie królują tu trzepaki, na których najmłodsi mogliby ćwiczyć swoje przygarbione podczas zajęć szkolnych i pozaszkolnych kręgosłupy. Wejścia na teren zamkniętych osiedli bronią domofony i agencje ochrony przepytujące każdego potencjalnego gościa. Ludzie sobie i tak radzą i w podwórkowych zadaszonych miejscach można nadal spotkać dziewczynki grające w „klasy”, czy też rozkładające swoje zabawki i spokojnie bawiące się w „dom”. Trudniej mają chłopcy, bo często na ścianach domów widnieją groźne napisy „gra w piłkę zabroniona”. Czemu to sami sobie robimy? Niby wszyscy chcemy wolności słowa, zachowania, poglądów… a jednak w praktyce trwa niezrozumiała potrzeba izolacji i wzajemnej nieufności. Nasi dziadkowie o to miasto dla nas walczyli. Właściwie nawet nie o samo miasto, jedynie o jego ruiny. W dobie powszechnej cyfryzacji możemy się naocznie przekonać, że przedwojenna Warszawa była równie piękna jak dzisiaj. Miała wspaniałe budowle, piękne parki. Część z nich przywrócono do życia, ale oczywiście nie wszystkie. Obietnica odbudowy pałacu saskiego, budowli tak charakterystycznej dla przedwojennej stolicy - chociaż wydawałoby się jednoznacznie pozytywna znów podzieliła Warszawiaków. Nie muszę wszystkiego rozumieć, więc nie rozumiem również tych, którzy tej inwestycji są przeciwni, ale mogę przynajmniej namawiać wszystkich, by dbali o wzrok, aby za kilka lat móc efekt urbanistyczny podziwiać. Sama chciałabym także poczuć dumę z finalnej odbudowy i uśmiechnąć się w duchu do swojej stryjecznej babci, która będąc uczestniczką Powstania Warszawskiego nie mogła nigdy pogodzić się z obrazem zrównanej z ziemią przez Niemców Warszawy i często w swoich wspomnieniach przypominała jej obraz z przedwojennymi architektonicznymi perełkami, wśród których istotne miejsce zajmował przedwojenny monumentalny pałac saski.

Żeby móc to warszawskie dzieło oglądać stosujmy działania profilaktyczne, a więc nawilżajmy przednie powierzchnie gałek ocznych, a dla dobrej kondycji siatkówki stosujmy dietę bogatą w żółte i zielone warzywa.

Trzymam kciuki za efekt!