czwartek, 12 sierpnia 2021

KOLOR MA ZNACZENIE


 

Alicja Barwicka

Sierpień to ciągle jeszcze wakacje i chociaż rodzice powoli robią listę niezbędnych szkolnych zakupów, a sklepy szykują się do szkolnych promocji, to większość dzieci o szkole wcale nie myśli. Pogoda w kraju dopisuje, poza krajem bywa nieraz zbyt gorąco, rzadziej wręcz groźnie z uwagi na szalejące na południu Europy pożary. Za to nad Bałtykiem swojsko, parawanowo – tłocznie, a jak komu za zimno, niech obejrzy wczorajszy rachunek za gofry i już mu się odpowiednio podniesie temperatura. Dzieci się nie nudzą (to byłoby w końcu najbardziej niebezpieczne wakacyjne zjawisko), bo ilość placów zabaw i urządzeń do zabawy dla spragnionych ruchu jest imponująca. W każdej miejscowości letniskowej można znaleźć takie udogodnienia zarówno na świeżym powietrzu, jak i „pod dachem”. Żeby rodzice nie wyszli z wprawy w wydawaniu pieniędzy na absolutnie niepotrzebne atrybuty zabawy, każdy większy plac zabaw wyposażono w automaty do „wygrywania” zabawek, których czas przydatności do zabawowego użytkowania mieści się średnio w zakresie 01-60 minut. Automaty są bardzo kolorowe i kuszą szeregiem obietnic po zasileniu ich naszą walutą. Dla ułatwienia funkcji biznesowych większość takich automatów przyjmuje bilon o wartości 5 lub 2 złotych, sporadycznie można coś mikroskopijnego wygrać po wrzuceniu złotówki. Oczywiście tu i ówdzie zadbano ponadto, by w pobliżu znalazły się automaty rozmieniające większe nominały naszej rodzimej waluty. Dodajmy do tego obowiązkowy w takich lokalizacjach  punkt gastronomiczny, gdzie małą buteleczkę wody (szalejące na zjeżdżalniach, czy wspinające się na linach dzieciaki trzeba przecież nawadniać) można kupić już za 5 zł, a poza tą wodą zawsze można dokupić frytki, gumę do żucia i wiele jeszcze innych wakacyjnych smakowitości. Na tym w końcu polega radość spędzania rodzinnych wakacji. Ponieważ nie wiadomo, czy jesień nie przyniesie nam ponownie siedzenia w domu, chcemy wszyscy poczuć się wolni również w możliwości wyboru sposobu wydawania ciężko zarobionych pieniędzy. Duża aktywność dzieciaków może się nieraz wiązać z większą urazowością. Najczęściej są to niegroźne, powierzchowne otarcia naskórka, czy zadrapania wymagające jedynie miejscowej dezynfekcji, założenia opatrunku, otarcia łez i zapewnienia …. nagrody pocieszenia. Na szczęście apteki są świetnie przygotowane na takie incydenty dysponując bardzo  kolorowymi, pięknymi plasterkami, które nie tylko chronią uszkodzone miejsce przed dodatkowym urazem czy wtórnym zainfekowaniem, ale i pięknie się prezentują, mogąc być nawet obiektem pożądania!