sobota, 28 maja 2016

CZY NAPRAWDĘ LUBIMY ZIELEŃ ?



Alicja Barwicka
Wszyscy wiemy, że do życia, a dokładnie do oddychania potrzebujemy tlenu.  Mimo, iż jest nam absolutnie niezbędny, nie można go kupić w żadnym sklepie, nawet na czarnym rynku. Skąd więc go bierzemy od tysięcy lat i czy aby na następne tysiąclecia na pewno nam go starczy? Każda nasza komórka przy każdym oddechu pobiera tlen z powietrza, ale odprowadza już dwutlenek węgla. Biorąc pod uwagę liczbę ludności świata jesteśmy niezłymi producentami tego gazu zbytecznego dla człowieka. Dobrze, że jest przynajmniej potrzebny roślinom,  bo co byśmy z nim zrobili… Dwutlenek węgla jest na szczęście niezbędny do życia zielonym roślinom, które dla przeprowadzenia procesu fotosyntezy pobierają go z powietrza. Do tego procesu będącego jedną z najważniejszych przemian biochemicznych zachodzących nieprzerwanie na naszym globie niezbędna jest jeszcze woda którą dzięki systemom korzeniowym pozyskują rośliny z wód gruntowych (zasilanych opadami). Jak do każdej przemiany chemicznej potrzebna jest energia. W przypadku fotosyntezy jest to energia słoneczna, więc póki co nic nam chyba nie grozi. Najprościej rzecz ujmując finalnym produktem tego złożonego procesu chemicznego są węglowodany i tlen. Naszym dostawcą tlenu są więc rośliny i to chyba wystarczający powód, żeby o nie dbać i nie dać im zginąć. Jest nas na ziemi coraz więcej, nie pozwólmy zatem wycinać lasów nie tylko z dorzecza Amazonki, ale i z tych najmniejszych nawet zagajników. Są nam do życia potrzebne, tak samo jak my im, tyle tylko, że to my podejmujemy decyzję w sprawie ich liczby. Często są to decyzje zmierzające do naszej samozagłady. Większość osób podejmujących te decyzje chodziła prawdopodobnie do szkoły, a to że bez tlenu człowiek żyć nie może znajduje się w programie nauczania najniższych klas każdej szkoły podstawowej. Niby proste. Żeby mieć tlen potrzebujemy zielonych roślin, wody i słońca. Bez tego wytrujemy się produkowanym przez siebie dwutlenkiem węgla…