Alicja
Barwicka
Chociaż łóżko szpitalne, ty tylko
jeszcze jedno łóżko, w którym od czasu do czasu trzeba chwilę pomieszkać, to
wśród wielu innych łóżek, z którymi przez lata mamy do czynienia, chyba tylko
tego szpitalnego nikt nie darzy sympatią. A przecież jest tylko łóżkiem… Zdarza
się, że o miejsce na szpitalnym łóżku wręcz się walczy, albo czeka miesiącami,
by móc z niego skorzystać. Zwykle jest nawet dość wygodne, może mieć nawet
specjalny rodzaj materaca, którego rolą jest łagodzenie dolegliwości
użytkownika tego mebla. Najczęściej jest
czyste, z odpowiednio częstym zmienianiem pościeli. Skąd więc ta niechęć? Otóż kiedy
jesteśmy chorzy i w związku z tym mamy nie najlepsze samopoczucie, chcemy się
położyć, wyciszyć, zamknąć oczy, odpocząć, pobyć samemu. Co prawda do tego
właśnie służy łóżko, ale do tego szpitalnego nie ma możliwości wejść w
pojedynkę. Razem z nami zawsze wciśnie się tam strach i co gorsza, mimo iż
fizycznie nie zajmuje dużo miejsca, to od momentu nakrycia się szpitalną kołdrą
to on zaczyna w takim łóżku rządzić. Czuje się głównym lokatorem i rozpoczyna
pracę nad głową chorego. Sam ma świetną kondycję, zupełnie się nie męczy, nie
wymaga snu ani odpoczynku. Co gorsza z czasem tylko się rozkręca. Na początku
każe bać się bólu, za chwilę już sposobu zaproponowanego leczenia, ze
szczególnym naciskiem na leczenie operacyjne. Jeszcze dobrze się nie oswoimy z
tą myślą, a tu przychodzi nakaz: bać się
możliwych i niemożliwych powikłań (bo na pewno jakieś będą). Upłynęła
pierwsza doba mieszkania z nim w jednym łóżku, a on zaczyna od rana: czy ktoś mnie odwiedzi, czy aby przyjdą
dzieci? Nawet zdajemy sobie sprawę, że przejął inicjatywę i ewidentnie nami
rządzi, ale nie znajdujemy sił by odtrącić jego najnowszy pomysł: co będzie po operacji, czy będzie bolało,
czy ktoś mi poda basen? W szpitalnym łóżku zajmujemy już tylko skrawek
przestrzeni, za to lęk wspaniale się urządza i wypycha nas nawet z tego naszego
skrawka…. Boimy się więc coraz bardziej i bardziej….
Trzeba przerwać tę dominację!
Szpital, to nie tylko łóżko! To zespół ludzi, którzy nam pomogą. Kiedy mamy
wątpliwość czy pytanie – pytajmy. Nie zawsze otrzymamy odpowiedź natychmiast,
nieraz trzeba poczekać, ale pytanie możemy też zawsze powtórzyć. Wyrzućmy
niechcianego lokatora z łóżka! Kiedy mamy wrażenie, że czas upływa, a nic się
nie dzieje, czytajmy, słuchajmy muzyki, będzie trochę łatwiej. Nie słuchajmy natomiast
okropnych opowieści łóżkowych sąsiadów (zawsze koloryzują)! W ostateczności
zatkajmy uszy i popatrzmy jak dobrze zaprojektowano nadłóżkową listwę na
oświetlenie, dzwonek alarmowy, wejścia elektryczne… BĘDZIE DOBRZE!!!