poniedziałek, 31 maja 2021

A DLACZEGO NIE MAGNOLIE?


 

Alicja Barwicka

Wszystko przez pandemię COVID-19. Od dwóch lat z powodu aktywności pewnego wirusa w naszej globalnej wiosce żyjemy wszyscy zupełnie inaczej niż dotychczas. Okresowo zamyka się nas w domach, a tam w sposób zdalny wykonujemy nawet pracę zawodową. Część z nas pracę straciła i łudzi się nadzieją, że branża wróci kiedyś na rynek pozwalając na zarobkowanie. Nawet ci, którzy nie chcą wierzyć w trwającą pandemię  muszą nieraz ten swój brak wiary weryfikować trafiając na szpitalne łóżka do „covidowych” oddziałów zakaźnych. Część nie dostanie już szansy na zmianę swoich poglądów… W trudnej sytuacji są dzieci zamknięte w domach, bez tak ważnej dla ich rozwoju psycho-ruchowego możliwości codziennej aktywności fizycznej i wzajemnych kontaktów w grupie rówieśniczej. EFEKTYWNA nauka zdalna to wyzwanie jedynie dla grupy najbardziej zdeterminowanej, która swoją przyszłość upatruje w zdobyciu wiedzy. Nie oszukujmy się, większość współczesnych dzieciaków takiej motywacji nie ma. O potrzeby bieżące do których należą przede wszystkim właściwe dla wieku stroje, gry i zabawy, ale również o przyszłość mają się martwić rodzice. Narasta frustracja wśród nauczycieli, bo część ich uczniów nie tylko nauką się nie przejmuje, ale teraz już nawet nie udaje, że w zajęciach uczestniczy mając pewność, że przejście do kolejnej klasy „zapewni im pandemia”. Nawet ostatnia matura przebiegała odmiennie i nie tylko dlatego, że maturzyści nie musieli tym razem zmagać się ze stresem egzaminów ustnych, ale zimna tegoroczna wiosna (z opadami śniegu w górach) nie pozwoliła nawet zakwitnąć kasztanom, chociaż to przecież coroczny i od dziesiątek lat niezmienny symbol rozpoczęcia egzaminów maturalnych. Zakwitły za to przepięknie w całym kraju magnolie, które wykorzystały tegoroczne zawirowania i rozpoczęły bój o symboliczną palmę pierwszeństwa u maturzystów. Czas pokaże, czy taka zmiana nastąpi… Póki co maturzyści odpoczywają czekając na wyniki egzaminów, a władze wyższych uczelni łamią sobie głowy jakim cudem do (nie jest wykluczone, że realizowanego nadal w formie zdalnej) programu pierwszego roku studiów włączyć jeszcze materiał, na który nie starczyło czasu w liceum? Może jednak będzie lato i tak jak poprzednie pozwoli zapomnieć o pandemii? Pamiętajmy jednak, że czwarta fala epidemii już tu i ówdzie ostrzy sobie zęby na jesienne łowy, więc trzeba uważać, by nie dać się złapać. Róbmy wszystko by dysponować dobrą odpornością, a pewnie z wirusem sobie poradzimy. Dobrze jest też pamiętać, że na świecie nie ma tylko tej jednej, dziś dominującej choroby, ale każda - jeśli nas dotknie, musi być bezwzględnie leczona, bez czekania aż COVID-19 zupełnie wygaśnie! Nie nadrobimy szybko pandemicznych zaniedbań w edukacji naszych dzieci, ale zachowajmy przynajmniej ich zdrowie!