Alicja Barwicka
Chociaż nikt jeszcze wtedy nie mógł znać testu tej wylansowanej
przez Marylę Rodowicz piosenki, to tak właśnie myślano 100 lat temu, kiedy
wygasała epidemia „hiszpanki”. Ci co przeżyli, mieli absolutną pewność, że tak
straszna choroba nie może się już powtórzyć. Mylili się, bo epidemie, tak jak
wybuchy wulkanów powtarzają się cyklicznie, chociaż nikt tych kataklizmów nie
potrafi dokładnie przewidzieć. Mamy XXI wiek, wspaniałe technologie, nowoczesne
sejsmografy, a przecież płyty tektoniczne i tak robią co chcą i dobrze że
dzięki precyzyjnej aparaturze i szybkim środkom transportu potrafimy przynajmniej
ewakuować na czas ludność ze strefy zagrożenia. Z kolei w epidemiach
przemieszczające się współcześnie we wszystkie strony rzesze ludzi (także
dzięki tym szybkim środkom transportu) sprawę jednak komplikują, bo patogeny
przenoszą się razem z nimi i strefy zakażeń ulegają gwałtownie poszerzeniu.
Niestety mimo nowoczesnych rozwiązań współczesnej medycyny w obliczu epidemii
ludzkość nadal jest bezsilna. Właśnie się temu przyglądamy,,, Tak niedawno
łamiąc się opłatkiem przy wigilijnym stole składaliśmy sobie świąteczne
życzenia odmieniając rzeczownik zdrowie
przez wszystkie przypadki, a tymczasem jeden mały patogen przewrócił do góry
nogami cały świat w aspekcie zarówno zdrowotnym, jak i gospodarczym. Dziś na
placach i ulicach PUSTO, siedzimy w domach, co jakiś czas przemykamy bocznymi
uliczkami (żeby nikt nas nie zobaczył) do najbliższej piekarni mając nadzieję,
że będzie otwarta, a po powrocie gapimy się w ekrany wszystkich możliwych
urządzeń elektronicznych i obliczamy tempo wzrostu zachorowań i odsetek śmiertelności.
Jesteśmy globalnie w niezłym szoku, bo przecież doskonale wiemy, że miliardy
patogenów od zawsze żyją w tym samym środowisku co człowiek i (zwłaszcza
współcześnie) raczej sobie z nimi radzimy z wyjątkiem może kilku wielkich
epidemii, ale one miały miejsce tak dawno, że któż by dziś o tym pamiętał… Nie
miejmy jednak złudzeń, że po wygaśnięciu tej aktualnej wszystko wróci do
poprzednio znanej nam normy. Tak raczej nie będzie, bo wirusy trwale nie giną!
Wzorem osób, którym udalo się przeżyć epidemię hiszpanki, wyciągnijmy z obecnego globalnego wydarzenia
przynajmniej jeden wniosek: przestrzeganie podstawowych zasad higieny musi mieć
miejsce przez wszystkich i wszędzie. Częste mycie rąk powinno stać się
respektowanym przez wszystkich standardem Nie wiemy jaki patogen czeka w
kolejce do zaatakowania naszych organizmów, ale wiemy, ze według aktualnej
wiedzy medycznej żaden nie jest bezpieczny w środowisku wody z mydłem i środka
dezynfekującego.