czwartek, 26 marca 2020

… ALE TO JUŻ BYŁO I NIE WRÓCI WIĘCEJ…

Alicja Barwicka
Chociaż nikt jeszcze wtedy nie mógł znać testu tej wylansowanej przez Marylę Rodowicz piosenki, to tak właśnie myślano 100 lat temu, kiedy wygasała epidemia „hiszpanki”. Ci co przeżyli, mieli absolutną pewność, że tak straszna choroba nie może się już powtórzyć. Mylili się, bo epidemie, tak jak wybuchy wulkanów powtarzają się cyklicznie, chociaż nikt tych kataklizmów nie potrafi dokładnie przewidzieć. Mamy XXI wiek, wspaniałe technologie, nowoczesne sejsmografy, a przecież płyty tektoniczne i tak robią co chcą i dobrze że dzięki precyzyjnej aparaturze i szybkim środkom transportu potrafimy przynajmniej ewakuować na czas ludność ze strefy zagrożenia. Z kolei w epidemiach przemieszczające się współcześnie we wszystkie strony rzesze ludzi (także dzięki tym szybkim środkom transportu) sprawę jednak komplikują, bo patogeny przenoszą się razem z nimi i strefy zakażeń ulegają gwałtownie poszerzeniu. Niestety mimo nowoczesnych rozwiązań współczesnej medycyny w obliczu epidemii ludzkość nadal jest bezsilna. Właśnie się temu przyglądamy,,, Tak niedawno łamiąc się opłatkiem przy wigilijnym stole składaliśmy sobie świąteczne życzenia odmieniając rzeczownik zdrowie przez wszystkie przypadki, a tymczasem jeden mały patogen przewrócił do góry nogami cały świat w aspekcie zarówno zdrowotnym, jak i gospodarczym. Dziś na placach i ulicach PUSTO, siedzimy w domach, co jakiś czas przemykamy bocznymi uliczkami (żeby nikt nas nie zobaczył) do najbliższej piekarni mając nadzieję, że będzie otwarta, a po powrocie gapimy się w ekrany wszystkich możliwych urządzeń elektronicznych i obliczamy tempo wzrostu zachorowań i odsetek śmiertelności. Jesteśmy globalnie w niezłym szoku, bo przecież doskonale wiemy, że miliardy patogenów od zawsze żyją w tym samym środowisku co człowiek i (zwłaszcza współcześnie) raczej sobie z nimi radzimy z wyjątkiem może kilku wielkich epidemii, ale one miały miejsce tak dawno, że któż by dziś o tym pamiętał… Nie miejmy jednak złudzeń, że po wygaśnięciu tej aktualnej wszystko wróci do poprzednio znanej nam normy. Tak raczej nie będzie, bo wirusy trwale nie giną! Wzorem osób, którym udalo się przeżyć epidemię hiszpanki, wyciągnijmy z obecnego globalnego wydarzenia przynajmniej jeden wniosek: przestrzeganie podstawowych zasad higieny musi mieć miejsce przez wszystkich i wszędzie. Częste mycie rąk powinno stać się respektowanym przez wszystkich standardem Nie wiemy jaki patogen czeka w kolejce do zaatakowania naszych organizmów, ale wiemy, ze według aktualnej wiedzy medycznej żaden nie jest bezpieczny w środowisku wody z mydłem i środka dezynfekującego.