niedziela, 10 marca 2019

111- PIĘKNA ROCZNICA

Alicja Barwicka
Za nami zeszłoroczne obchody święta 11 listopada. Ciągle jednak żyjemy w okresie 100 lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Różne grupy społeczne i zawodowe podsumowują ten szmat czasu. Robią to także polscy okuliści Oczywiście w różnych epokach historycznych stosowano różne metody diagnostyki i leczenia chorób oczu, ale 100 lat temu polscy pacjenci mieli zróżnicowany dostęp do specjalistów w tej grupie schorzeń. Wszystko zależało od miejsca zamieszkania chorego, a raczej od rodzaju zaboru. Najgorzej było w zaborze rosyjskim, gdzie poziom świadczeń lekarskich pozostawiał wiele do życzenia. Radzono sobie jednak, a okuliści świadomi konieczności poszerzenia wiedzy merytorycznej i własnych chirurgicznych umiejętności szybko doszli do przekonania, że tylko konsolidacja sił w trudnej sytuacji politycznej może przynieść oczekiwany wzrost poziomu naukowego. I tak w roku 1908 (a więc 111 lat temu) utworzono jeszcze nieformalnie Warszawskie Towarzystwo Okulistyczne, które administracyjno – prawną formę i nazwę Towarzystwo Okulistów Polskich przyjęło w 1911 roku. Zaborcy nigdy tej organizacji nie zalegalizowali, bo miała zasięg ogólnopolski zrzeszając okulistów z obszaru poszczególnych zaborów. Do roku 1914 wydawano czasopismo „Postęp Okulistyczny”, które już po odzyskaniu niepodległości wznowiono  jako „Klinikę Oczną”. To właśnie ten periodyk rok później podczas Zjazdu Okulistów Polskich we Lwowie stał się i nadal jest - oficjalnym organem Polskiego Towarzystwa Okulistycznego. W historii medycyny dotyczącej początków XX wieku znalazło się miejsce także dla kilku niezwykłych polskich okulistów. Część nie doczekała wielkiego dnia 11 listopada 2018, ale ich osiągnięcia datę tę szybko przekroczyły i przynajmniej w jakimś zakresie trwają nadal. Trzeba tu wymienić chociażby trzy wielkie postaci. Pierwsza - to Ksawery Gałęzowski polski lekarz pracujący w Paryżu, ale cieszący się sławą w całym naukowym świecie, który na Kongresie Okulistów Francuskich zaproponował skonstruowane przez siebie żegadło stosowane w przypadkach przedarć siatkówki przedstawiając swoje wyniki z wykorzystaniem tego sposobu leczenia. Urodził się na ówczesnych terenach RP, ale praktycznie całe, niezwykle aktywne życie spędził we Francji. Był autorem kilkuset prac naukowych i nowych metod operacyjnych. Założył pierwsze we Francji czasopismo okulistyczne Journal d'Ophtalmologie, a następnie Recueil d'Ophtalmologie. Pełnił wiele zaszczytnych funkcji, między innymi był przewodniczącym Rady organizacji Traitè des maladies des yeux. Postać druga – to raczej nie kojarzony z okulistyką Ludwik Łazarz Zamenhof  Urodził się w Białymstoku, znajdującym się wówczas na terenie Im­perium Rosyjskiego. Dzieciństwo spędzone w społeczności złożonej z Żydów, Rosjan, Po­laków i Niemców sprawiło, że już w wieku 14 lat władał biegle czterema językami, znał także podstawy białoruskiego, an­gielskiego, francuskiego, greckiego oraz łaciny. Prawdopodobnie talent lingwistyczny oraz przekonanie, że głów­nym źródłem nieporozumień i sporów między ludźmi jest bariera językowa przyczyniły się do jego późniejszych działań na rzecz stworzenia międzynarodowego uniwersalnego języka. Jeszcze podczas studiów medycznych  interesował się okulistyką i po uzyskaniu tytułu specjalisty kontynuował kształce­nie w Wiedniu. W kolejnych latach pracował w wielu placówkach głównie w zaborze rosyjskim, by na przełomie wieków osiąść ostatecznie w Warszawie, gdzie otworzył dobrze prosperującą prywatną praktykę okulistyczną. Przykładem ostatnim niech będzie Julian Juliusz Szymański który rozpoczął pracę zawodową będąc asystentem w klinice okulistycznej w Kijowie. Za udział w rewolucji w 1905 roku uciekając przed represjami, emigrował do USA i tam kontynuował pracę naukową. Później przebywał w Brazylii uzyskując tytuł profesora Federal University of Paraná w Kurytybie Zorganizował tam klinikę okulistyczną, która stała się prężnym ośrodkiem naukowym. Szczególnym osiągnięciem było opublikowanie przez tego polskiego emigranta pierwszego w języku portugalskim podręcznika okulistyki, który w 1920 roku ukazał się również w języku polskim (Okulistyka w skróceniu). Jak widać ostatnie sto lat w polskiej okulistyce nie należało do  najłatwiejszych, ale daliśmy radę! Śmiało można więc powiedzieć parafrazując wspaniałą myśl Mikołaja Reja „… A niechaj narodowie wżdy postronni znają, okuliści  nie gęsi, iż swą wiedzę  mają”.