Alicja Barwicka
Za nami zeszłoroczne obchody
święta 11 listopada. Ciągle jednak żyjemy w okresie 100 lecia odzyskania przez
Polskę niepodległości. Różne grupy społeczne i zawodowe podsumowują ten szmat
czasu. Robią to także polscy okuliści Oczywiście w różnych epokach
historycznych stosowano różne metody diagnostyki i leczenia chorób oczu, ale
100 lat temu polscy pacjenci mieli zróżnicowany dostęp do specjalistów w tej
grupie schorzeń. Wszystko zależało od miejsca zamieszkania chorego, a raczej od
rodzaju zaboru. Najgorzej było w zaborze rosyjskim, gdzie poziom świadczeń
lekarskich pozostawiał wiele do życzenia. Radzono sobie jednak, a okuliści
świadomi konieczności poszerzenia wiedzy merytorycznej i własnych
chirurgicznych umiejętności szybko doszli do przekonania, że tylko konsolidacja
sił w trudnej sytuacji politycznej może przynieść oczekiwany wzrost poziomu
naukowego. I tak w roku 1908 (a
więc 111 lat temu) utworzono
jeszcze nieformalnie Warszawskie
Towarzystwo Okulistyczne, które administracyjno – prawną formę i nazwę Towarzystwo Okulistów Polskich przyjęło
w 1911 roku. Zaborcy nigdy tej organizacji nie zalegalizowali, bo miała zasięg
ogólnopolski zrzeszając okulistów z obszaru poszczególnych zaborów. Do roku
1914 wydawano czasopismo „Postęp
Okulistyczny”, które już po odzyskaniu niepodległości wznowiono jako „Klinikę
Oczną”. To właśnie ten periodyk rok później podczas Zjazdu Okulistów
Polskich we Lwowie stał się i nadal jest - oficjalnym organem Polskiego Towarzystwa Okulistycznego. W
historii medycyny dotyczącej początków XX wieku znalazło się miejsce także dla
kilku niezwykłych polskich okulistów. Część nie doczekała wielkiego dnia 11
listopada 2018, ale ich osiągnięcia datę tę szybko przekroczyły i przynajmniej
w jakimś zakresie trwają nadal. Trzeba tu wymienić chociażby trzy wielkie
postaci. Pierwsza - to Ksawery Gałęzowski polski lekarz pracujący w Paryżu, ale
cieszący się sławą w całym naukowym świecie, który na Kongresie Okulistów Francuskich zaproponował
skonstruowane przez siebie żegadło stosowane w przypadkach przedarć
siatkówki przedstawiając swoje wyniki z wykorzystaniem tego sposobu
leczenia. Urodził się na ówczesnych terenach RP, ale praktycznie całe,
niezwykle aktywne życie spędził we Francji. Był autorem kilkuset prac naukowych
i nowych metod operacyjnych.
Założył pierwsze we Francji czasopismo okulistyczne Journal d'Ophtalmologie, a następnie Recueil d'Ophtalmologie. Pełnił
wiele zaszczytnych funkcji, między innymi był przewodniczącym Rady organizacji Traitè des maladies des
yeux. Postać druga – to raczej nie kojarzony z
okulistyką Ludwik Łazarz
Zamenhof Urodził się w Białymstoku,
znajdującym się wówczas na terenie Imperium Rosyjskiego. Dzieciństwo spędzone
w społeczności złożonej z Żydów, Rosjan, Polaków i Niemców sprawiło, że już w
wieku 14 lat władał biegle czterema językami, znał także podstawy
białoruskiego, angielskiego, francuskiego, greckiego oraz łaciny.
Prawdopodobnie talent lingwistyczny oraz przekonanie, że głównym źródłem
nieporozumień i sporów między ludźmi jest bariera językowa przyczyniły się do
jego późniejszych działań na rzecz stworzenia międzynarodowego uniwersalnego
języka. Jeszcze podczas studiów medycznych
interesował się okulistyką i po uzyskaniu tytułu specjalisty kontynuował
kształcenie w Wiedniu. W kolejnych latach pracował w wielu placówkach głównie
w zaborze rosyjskim, by na przełomie wieków osiąść ostatecznie w Warszawie,
gdzie otworzył dobrze prosperującą prywatną praktykę okulistyczną. Przykładem
ostatnim niech będzie Julian Juliusz Szymański który rozpoczął pracę zawodową
będąc asystentem w klinice okulistycznej w Kijowie. Za udział w rewolucji w
1905 roku uciekając przed represjami, emigrował do USA i tam kontynuował pracę
naukową. Później przebywał w Brazylii uzyskując tytuł profesora Federal
University of Paraná w Kurytybie Zorganizował tam klinikę okulistyczną, która
stała się prężnym ośrodkiem naukowym. Szczególnym osiągnięciem było
opublikowanie przez tego polskiego emigranta pierwszego w języku portugalskim
podręcznika okulistyki, który w 1920 roku ukazał się również w języku polskim (Okulistyka
w skróceniu). Jak widać ostatnie
sto lat w polskiej okulistyce nie należało do
najłatwiejszych, ale daliśmy radę! Śmiało można więc powiedzieć
parafrazując wspaniałą myśl Mikołaja Reja „… A niechaj narodowie wżdy postronni znają, okuliści nie gęsi, iż swą wiedzę mają”.