poniedziałek, 5 września 2022

SKORO WRZESIEŃ, TO DO KSIĄŻEK!


 

Alicja Barwicka

Wakacje się skończyły, kto mógł ten wypoczął, kto miał szczęście, ten nie zachorował na kolejną odmianę COVID-19, tym razem typu OMICRON, komu się udało odpowiednio nawadniać organizm podczas letnich ekstremalnych upałów, ten nie odnotował następstw w zakresie układu krążenia, a ten, kto miał trochę wakacyjnego wolnego czasu – temu udało się poczytać. Jesteśmy coraz bardziej zabiegani, coraz bardziej zapracowani i na spokojne zagłębienie się w ciekawej lekturze coraz bardziej brakuje nam czasu. Nie jest chyba do końca prawdą, że Polacy nie czytają. Może z braku czasu część z nas nie czyta regularnie, ale zdecydowana większość lubi to zajęcie. Przyszedł wrzesień, a z nim bardziej uporządkowany czas. Dzieci poszły do szkoły, my do pracy, więc w oparciu o plan lekcji naszych pociech układamy sobie domowy harmonogram zajęć. Będzie tym samym trochę wolnych chwil, by otworzyć książkę. Doskonałym na to miejscem są środki komunikacji publicznej. Jeśli tylko uda się zdobyć miejsce siedzące,  można liczyć przy dłuższej trasie nawet na cały rozdział. W gorszej sytuacji są kierowcy, ale coś za coś. Dokonali takiego wyboru, muszą więc pocierpieć i znaleźć czas w innej porze. W ciągu dnia zazwyczaj dużo podróżujemy, bo przecież nie tylko drogą do i z pracy. Oczekujemy przecież na wyjście dziecka z zajęć rytmiki, lekcji angielskiego czy z pływalni. A to już także można wykorzystać na kolejny fragment czytanej aktualnie lektury, przy czym jeśli nawet nie zdążymy dojść do końca kolejnego rozdziału, zawsze na dokończenie pozostaje wieczór. Osobnym rozdziałem jest co czytać teraz, w tej chwili. Ci bardziej zapobiegliwi poradzili już sobie z lekturami na dany rok szkolny podczas wakacji. Wiemy wszyscy, że dzieci lektur nie lubią, bo treści są dla nich często niezrozumiałe, a język archaiczny. Jak jednak dziecko do lektury zachęcić, czy nawet sprawdzić czy zrozumiało zadaną kwestię, jeśli sami tej lektury nie poznamy? Cóż, to tylko jedno z rozszerzeń pojęcia „obowiązek szkolny”. Jeszcze innym problemem, aczkolwiek występującym dużo rzadziej, jest konieczność zgłębiania tajników geografii, czy historii w zakresie określonym podręcznikiem dziecka. Tu już możemy ponieść sromotną klęskę edukacyjną próbując zmierzyć się chociażby ze stożkiem piargowym, czy innym niezwykle ważnym zagadnieniem niezbędnym do naszej egzystencji. Trzeba jeszcze dodatkowo pamiętać, by mieć zawsze przygotowany zapas odpowiednich ołówków na zajęcia plastyczne, czy wykonany częściowo szalik z właściwymi drutami, bo pamięć ludzka jest zawodna i zazwyczaj rano dowiadujemy się, że te niezbędne elementy edukacji naszych dzieci są potrzebne już, natychmiast. I tak oto reszta dziennego i nocnego czasu może być już poświęcona czytaniu naszej ulubionej i dokonanej według własnego wyboru lektury. Pamiętajmy tylko, by nie czytać w złym, niewystarczającym oświetleniu, starać się o zachowanie podczas tej czynności właściwej, ergonomicznej pozycji, a szczególnie podczas czytania na ekranach urządzeń elektronicznych koniecznie nawilżać przednie powierzchnie gałek ocznych

Miłej, ciekawej lektury!