czwartek, 2 grudnia 2021

IDĄ ŚWIĘTA!!!


 

Alicja Barwicka

Mało jest osób, które nie darzyłyby sympatią Świąt Bożego Narodzenia. Nie tylko dzieci czekają na śnieg i odwiedziny Świętego Mikołaja. Chociaż jak co roku wiemy, że wydamy za dużo pieniędzy, że będziemy przejedzeni, a jedzenie i tak zostanie – kopiujemy te same zachowania. Nawet drugi z rzędu rok pandemii nas nie wystrasza i od połowy listopada biegamy po sklepach kupując mnóstwo potrzebnych i niepotrzebnych rzeczy. Szczególnie ostatnie dni listopada kuszące wielkimi obniżkami cen z racji Black Friday, Black week, czasami nawet Black weeks, czy Black month dały się naszym portfelom mocno we znaki. Coś takiego siedzi w każdym z nas, że mimo często bardzo dużego wysiłku włożonego w zarobienie pieniędzy, chcemy się ich jak najprędzej pozbyć... W tym późno jesiennym czasie nie wiadomo dlaczego wielu z nas nie odnosi się już do konkretnych dni tygodnia, a jedynie do Black Friday, czy Cyber Monday. Kiedy wokół pojawiają się reklamy mówiące o cenowych obniżkach i o zakupowym raju tracimy wyraźnie zdrowy rozsądek. Jeśli jednak spojrzymy na to z trochę innej perspektywy, to może właśnie o taką pozytywną utratę zdrowego rozsądku chodzi! Nikt przecież na chłodno nie planuje obdarowywania bez istotnego powodu innych (często w coraz większej liczbie) osób prezentami, nie wymyśla co takiego sprawiłoby im radość, nie kupuje rzeczy nieprzydatnych, ale ładnych po to tylko, by zobaczyć uśmiech na twarzy bliskiej osoby. To właśnie przedświąteczna, a potem świąteczna atmosfera sprawia, że z powodu dzielenia się z innymi swoim czasem, wybranymi i zakupionymi przez siebie prezentami, wykonanymi samodzielnie przysmakami -  sami czujemy się lepsi, szczęśliwsi i bardziej radośni! Przez te kilka dni przy świątecznej choince i zastawionych stołach, będziemy dla siebie bardziej serdeczni, wyrozumiali, bardziej cierpliwi, niestety również bogatsi o kilka kilogramów nadwagi… Wspaniałe potrawy świąteczne będą kusić, ale nie dajmy się pokonać grzechowi obżarstwa!!!! Na szczęście po przedświątecznych szalonych zakupach portfele będą już puste, więc przynajmniej nie zrobimy kolejnych niepotrzebnych wydatków….

WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA!

poniedziałek, 8 listopada 2021

ŚWIĘTO WESOŁE, CHOCIAŻ TROCHĘ ZIMNE


 

Alicja Barwicka

Zbliża się 11 listopada,a to nie jest najlepsza pora na obchody radosnego święta. Zazwyczaj pada deszcz, często też mocno wieje, albo przynajmniej jest zimno. Z uwagi na pogodę zdecydowanie wolimy 3 maja, ale przyjmujemy do wiadomości, że 103 lata temu Piłsudski wraz ze swoja ekipą mieli zupełnie inne problemy na głowie niż wybór pogody. Mimo takiej późno jesiennej aury chcemy się swoim świętem cieszyć. Robimy to w bardzo różny sposób, ale zawsze staramy się tę radość świętowania przekazać najmłodszym pokoleniom. Uczestniczymy w centralnych uroczystościach i dumni, chociaż mocno nieraz zmarznięci śpiewamy razem z naszymi pociechami polski hymn. Chcielibyśmy oczywiście to robić oglądając uroczyste wojskowe parady w pełnym słońcu, ale na to poczekamy do wiosny. Teraz pomimo niekorzystnej pogody będziemy wędrować po ulicach naszych miast i miasteczek uczestnicząc w pokazach historycznego i aktualnego uzbrojenia, pozwalać dzieciom zajrzeć do czołgu, czy wejść na okręt. Będziemy oglądać inscenizacje wydarzeń historycznych podczas listopadowych pikników. Można też nie ruszać się z domu i uczestniczyć w radosnych chwilach tego dnia on-line. Każda forma przejawu dumy i radości z bycia Polakiem będzie mile widziana i dobrze zapamiętana. Widziałam na klatce schodowej pewnego warszawskiego bloku skierowane do najmłodszych mieszkańców zaproszenie do wspólnego sadzenia białych i czerwonych tulipanów z okazji radosnego święta. Miejscem zbiórki miał być osiedlowy plac zabaw, a uczestnicy powinni zabrać wiaderka, łopatki, zapał do pracy i uśmiech!

Cieszmy się, bo jest z czego! Mimo tylu zawirowań historycznych, wojen, rozbiorów i niewoli zachowaliśmy swój język, swoją tożsamość i tradycję.

MIŁEGO ŚWIĘTOWANIA!!!

poniedziałek, 18 października 2021

I PO CO TYLE JEMY?


 

Alicja Barwicka

Coś niedobrego dzieje się w naszych głowach. Jedzenie już nam nie służy do zaspokojenia głodu, bo uczucia głodu większość z nas nie zna. Jemy „oczami” wszystko co ładnie wygląda mając przeświadczenie, że będzie nam również smakować. Nie zastanawiamy się zupełnie co dokładnie zjemy, co w tym pokarmie jest nam potrzebne, a co wręcz szkodliwe. Już nie jemy, ale wręcz obżeramy się. W dużych sieciach handlowych aż roi się od wysokoprzetworzonych produktów pięknie zapakowanych, kuszących zapachem i… ceną! Sytuacja jest chwilami absurdalna, bo pochłaniacze np. „chemicznych” pączków kupowanych w dużych paczkach (mega paczki są tańsze), które przecież trzeba zjeść, już po ich skonsumowaniu analizują artykuły dotyczące dietetycznych sposobów obniżenia wagi ciała, do zaleceń których oczywiście będą się dostosowywać począwszy od jutra. Narzekamy na niebezpiecznie rosnącą liczbę dzieci z nadwagą, ale przecież nasze dzieci zupełnie się nie ruszają, natomiast godzinami siedzą przed ekranami urządzeń elektronicznych podjadając słodkie batoniki, chipsy i inne wysokoenergetyczne przekąski popijając to słodkimi napojami gazowanymi. Kiedy stawiamy przed nimi obiad – nie mogą mieć na niego apetytu, więc nie ma się co dziwić, że odmawiają jedzenia, ale już po pół godzinie sięgają po pięknie reklamowanego batonika. Jest mnóstwo osób, które leczą się z powodu nadciśnienia tętniczego, zażywając codziennie z tego powodu garść tabletek, ale chociaż mają wiedzę o szkodliwym wpływie soli na stan naczyń krwionośnych każdy posiłek solą ”bez opamiętania”, bo przecież po to, by nie było kłopotów np. udaru stosują te swoje cudowne tabletki.  Niezależnie od wieku mamy coraz bardziej „rozepchane” żołądki, które nieustannie wołają jeść! Mózg na to wołanie reaguje błyskawicznie każąc szukać pokarmu w najbliższej lokalizacji. Trudno jest przerwać taki mechanizm „błędnego koła”. Oczywiście problem nie dotyczy wszystkich, ale grupa osób uzależnionych od ciągłego jedzenia rośnie. Nie każda z nich zachoruje na nadciśnienie tętnicze, czy cukrzycę, ale z pewnością mają na to znacznie większe szanse niż osoba przestrzegająca zasad prawidłowego żywienia. Otyłość pokarmowa jest poważnym wielopłaszczyznowym  problemem i prowadzi do wielonarządowych chorób i zaburzeń.  Jeśli przez lata nasze naczynia dostarczają kolejnym narządom i tkankom głownie cukier, sól i mąkę, to musi to mieć negatywne następstwa. Może trzeba znaleźć chwilkę czasu i przemyśleć swoje zachowania dietetyczne i wyciągnąć dla swojego zdrowia korzystne  wnioski?

niedziela, 5 września 2021

I CO Z TYM WSZYSTKIM ZROBIĆ?


 

Alicja Barwicka

Większości z nas wrzesień kojarzy się z rozpoczęciem roku szkolnego, a rok szkolny i w ogóle edukacja – z książkami. Przez lata w naszych domach książek przybywa. I nie chodzi tylko o podręczniki, z których uczymy się na różnych poziomach edukacji, z których przygotowujemy się najpierw do sprawdzianów i klasówek, potem do matury, a z czasem również do kolokwiów i kolejnych egzaminów. Przybywa na domowych półkach książek beletrystycznych, przewodników turystycznych i kulinarnych, słowników i wielu jeszcze innych rodzajów literatury pięknej i fachowej. Książki są po to, by były czytane. Niektóre pozycje należą do naszych ulubionych; zaglądamy do nich często, opuszczają więc biblioteczne półki i trzymamy je pod ręką. Większość przeczytaliśmy tylko raz i chociaż treść zwykle kojarzymy, to nie odczuwamy potrzeby, by ponownie do nich zajrzeć. Są też takie, które wiążą się z konkretnym wydarzeniem, były prezentem od ważnej dla nas osoby, mają osobistą dedykację, lub też pamiętamy wysiłek związany ze zdobyciem danej pozycji literatury, albo odwrotnie – wysiłek z jakim przychodziło zgłębienie niezrozumiałej dla nas treści. Każda książka, która znalazła się w naszym domu trafiła tam z jakiegoś konkretnego powodu i przynajmniej przez chwilę była dla nas ważna. Mimo to, z czasem o większości z nich nie pamiętamy. Upychane na półkach pokrywają się kurzem i jedynym śladem ich obecności jest pojawienie się stanu zapalnego spojówek, kiedy to nasz zbiór naruszymy chcąc jakąś pozycję znaleźć, lub zmieścić jeszcze książki, otrzymane ostatnio na urodziny. Co ciekawe, pomimo świadomości, że taki zbiór tylko rośnie, raczej go nie ograniczamy i nie usuwamy z niego pozycji, które chwilowo uważamy za mniej interesujące. Zwykle towarzyszy nam przekonanie, że może jeszcze my sami lub ktoś inny będzie chciał do danej książki zajrzeć…. Wiemy, że pękające w szwach domowe biblioteczki zajmują nam coraz więcej miejsca, a jednak z przedmiotem, jakim w końcu jest książka nie potrafimy się rozstać. Coś w tym jest… Rozpoczęty właśnie kolejny rok edukacji pewnie znowu powiększy nasze domowe książkowe zbiory, a my i tak nie znajdziemy odpowiedzi na pytanie CO Z TYM WSZYSTKIM ZROBIĆ? Może książki rozdawać chętnym do ich przeczytania, a nasze spojówki przed ruszeniem książek z półki koniecznie nawilżyć dowolnym preparatem nawilżającym?

Dzisiaj tradycyjny dzień narodowego czytania. W tym roku będzie to „Moralność Pani Dulskiej”, gdzie Gabriela Zapolska piętnuje powszechną w społeczeństwie obłudę, dwulicowość, fałsz, chciwość i pogardę dla słabszych i bardziej wrażliwych. Tytułowa bohaterka deklaruje: „drukowanych bajd nie będę czytała”,  więc  my czytelnicy swoich książkowych skarbów możemy jej tylko współczuć ….

JESZCZE WIELE CIEKAWYCH, WSPANIAŁYCH LEKTUR !!!

czwartek, 12 sierpnia 2021

KOLOR MA ZNACZENIE


 

Alicja Barwicka

Sierpień to ciągle jeszcze wakacje i chociaż rodzice powoli robią listę niezbędnych szkolnych zakupów, a sklepy szykują się do szkolnych promocji, to większość dzieci o szkole wcale nie myśli. Pogoda w kraju dopisuje, poza krajem bywa nieraz zbyt gorąco, rzadziej wręcz groźnie z uwagi na szalejące na południu Europy pożary. Za to nad Bałtykiem swojsko, parawanowo – tłocznie, a jak komu za zimno, niech obejrzy wczorajszy rachunek za gofry i już mu się odpowiednio podniesie temperatura. Dzieci się nie nudzą (to byłoby w końcu najbardziej niebezpieczne wakacyjne zjawisko), bo ilość placów zabaw i urządzeń do zabawy dla spragnionych ruchu jest imponująca. W każdej miejscowości letniskowej można znaleźć takie udogodnienia zarówno na świeżym powietrzu, jak i „pod dachem”. Żeby rodzice nie wyszli z wprawy w wydawaniu pieniędzy na absolutnie niepotrzebne atrybuty zabawy, każdy większy plac zabaw wyposażono w automaty do „wygrywania” zabawek, których czas przydatności do zabawowego użytkowania mieści się średnio w zakresie 01-60 minut. Automaty są bardzo kolorowe i kuszą szeregiem obietnic po zasileniu ich naszą walutą. Dla ułatwienia funkcji biznesowych większość takich automatów przyjmuje bilon o wartości 5 lub 2 złotych, sporadycznie można coś mikroskopijnego wygrać po wrzuceniu złotówki. Oczywiście tu i ówdzie zadbano ponadto, by w pobliżu znalazły się automaty rozmieniające większe nominały naszej rodzimej waluty. Dodajmy do tego obowiązkowy w takich lokalizacjach  punkt gastronomiczny, gdzie małą buteleczkę wody (szalejące na zjeżdżalniach, czy wspinające się na linach dzieciaki trzeba przecież nawadniać) można kupić już za 5 zł, a poza tą wodą zawsze można dokupić frytki, gumę do żucia i wiele jeszcze innych wakacyjnych smakowitości. Na tym w końcu polega radość spędzania rodzinnych wakacji. Ponieważ nie wiadomo, czy jesień nie przyniesie nam ponownie siedzenia w domu, chcemy wszyscy poczuć się wolni również w możliwości wyboru sposobu wydawania ciężko zarobionych pieniędzy. Duża aktywność dzieciaków może się nieraz wiązać z większą urazowością. Najczęściej są to niegroźne, powierzchowne otarcia naskórka, czy zadrapania wymagające jedynie miejscowej dezynfekcji, założenia opatrunku, otarcia łez i zapewnienia …. nagrody pocieszenia. Na szczęście apteki są świetnie przygotowane na takie incydenty dysponując bardzo  kolorowymi, pięknymi plasterkami, które nie tylko chronią uszkodzone miejsce przed dodatkowym urazem czy wtórnym zainfekowaniem, ale i pięknie się prezentują, mogąc być nawet obiektem pożądania!