niedziela, 15 maja 2022

CZŁOWIEK MUSI JEŚĆ


 

Alicja Barwicka

W obecnej sytuacji geopolitycznej, kiedy nadal, tuż za naszą granicą toczy się wojna, a świat zależnie od wagi własnych interesów zachowuje się tak, jakby wolał o tym fakcie nie wiedzieć coraz częściej w wypowiedziach polityków i publicystów pojawia się temat głodu. Od czasu zakończenia II wojny światowej Europa głodu nie zna. Trudno więc współczesnemu człowiekowi wyobrazić sobie sytuację, w której mogłoby zabraknąć chleba. Jesteśmy przyzwyczajeni do pełnych półek w sklepach, do szerokiego asortymentu produktów, wybieramy wśród diet, kupujemy za dużo i oczywiście na wszelki wypadek - narzekamy. Wszystko wskazuje na to, że nawet w dobie kryzysu żywnościowego polscy producenci żywności powinni sobie poradzić, bo rodzime rolnictwo raczej nasze potrzeby zabezpieczy. Trzeba jednak pamiętać, że to Ukraina jest jednym z największych w świecie producentów zbóż, a ich eksport do wielu krajów świata stanowi bardzo ważną gałąź gospodarki. Odbiorcą ukraińskiego zboża są dla przykładu kraje Afryki Północnej, w szczególności Egipt. Wojna, to zablokowanie możliwości exportu, wojna to również śladowe tylko plony… Mówi się że historia lubi się powtarzać, a ukraińskie czarnoziemy przeszły już niejeden kataklizm skutkujący klęską głodu. Mamy chleb w piekarniach, więc siłą rzeczy nie interesujemy się przyszłością rynku zbożowego, ale na świecie jest naprawdę dużo ludzi i jest równocześnie dużo krajów, które z przyczyn chociażby klimatycznych zbóż nie produkują. Niezależnie jednak od rodzaju klimatu i jakości gleby każdy mieszkaniec naszej planety musi jeść, by komórkom i tkankom swojego organizmu móc dostarczyć energii. Już pojawiła się informacja, że Indie wycofały się z eksportu własnego zboża, by żywności starczyło dla własnej społeczności. Ponieważ  kraj ten zamieszkuje ponad 1,3 miliarda ludzi, co stanowi 1/6 ludności świata, decyzja wydaje się uzasadniona. Są jednak kraje, które same zboża nie produkują i to one mogą zetknąć się z ogromnym żywnościowym problemem. Jak powszechnie wiadomo każdy nawet niewielki problem zawsze generuje powstanie kolejnych, a tu mamy do czynienia z jednym z tych największych. Narody szybko się uczą, a narody głodne uczą się jeszcze szybciej i doskonale wiedzą, że jeśli pokarm nie przyjdzie do nich sam, to trzeba się po niego udać, nieraz nawet na inny kontynent. Obyśmy nie musieli zaznać głodu i jego globalnych następstw i oby czarne scenariusze dały się pochłonąć przez czarne dziury (jedną z tych największych w naszej galaktyce udało się właśnie sfotografować) i oby nigdy do nas nie wróciły!