poniedziałek, 18 października 2021

I PO CO TYLE JEMY?


 

Alicja Barwicka

Coś niedobrego dzieje się w naszych głowach. Jedzenie już nam nie służy do zaspokojenia głodu, bo uczucia głodu większość z nas nie zna. Jemy „oczami” wszystko co ładnie wygląda mając przeświadczenie, że będzie nam również smakować. Nie zastanawiamy się zupełnie co dokładnie zjemy, co w tym pokarmie jest nam potrzebne, a co wręcz szkodliwe. Już nie jemy, ale wręcz obżeramy się. W dużych sieciach handlowych aż roi się od wysokoprzetworzonych produktów pięknie zapakowanych, kuszących zapachem i… ceną! Sytuacja jest chwilami absurdalna, bo pochłaniacze np. „chemicznych” pączków kupowanych w dużych paczkach (mega paczki są tańsze), które przecież trzeba zjeść, już po ich skonsumowaniu analizują artykuły dotyczące dietetycznych sposobów obniżenia wagi ciała, do zaleceń których oczywiście będą się dostosowywać począwszy od jutra. Narzekamy na niebezpiecznie rosnącą liczbę dzieci z nadwagą, ale przecież nasze dzieci zupełnie się nie ruszają, natomiast godzinami siedzą przed ekranami urządzeń elektronicznych podjadając słodkie batoniki, chipsy i inne wysokoenergetyczne przekąski popijając to słodkimi napojami gazowanymi. Kiedy stawiamy przed nimi obiad – nie mogą mieć na niego apetytu, więc nie ma się co dziwić, że odmawiają jedzenia, ale już po pół godzinie sięgają po pięknie reklamowanego batonika. Jest mnóstwo osób, które leczą się z powodu nadciśnienia tętniczego, zażywając codziennie z tego powodu garść tabletek, ale chociaż mają wiedzę o szkodliwym wpływie soli na stan naczyń krwionośnych każdy posiłek solą ”bez opamiętania”, bo przecież po to, by nie było kłopotów np. udaru stosują te swoje cudowne tabletki.  Niezależnie od wieku mamy coraz bardziej „rozepchane” żołądki, które nieustannie wołają jeść! Mózg na to wołanie reaguje błyskawicznie każąc szukać pokarmu w najbliższej lokalizacji. Trudno jest przerwać taki mechanizm „błędnego koła”. Oczywiście problem nie dotyczy wszystkich, ale grupa osób uzależnionych od ciągłego jedzenia rośnie. Nie każda z nich zachoruje na nadciśnienie tętnicze, czy cukrzycę, ale z pewnością mają na to znacznie większe szanse niż osoba przestrzegająca zasad prawidłowego żywienia. Otyłość pokarmowa jest poważnym wielopłaszczyznowym  problemem i prowadzi do wielonarządowych chorób i zaburzeń.  Jeśli przez lata nasze naczynia dostarczają kolejnym narządom i tkankom głownie cukier, sól i mąkę, to musi to mieć negatywne następstwa. Może trzeba znaleźć chwilkę czasu i przemyśleć swoje zachowania dietetyczne i wyciągnąć dla swojego zdrowia korzystne  wnioski?