Alicja
Barwicka
Dziś już nikt nie buduje dworów, ale lubimy je oglądać,
zwiedzać, kochamy filmy kostiumowe kręcone w pięknych pałacowych wnętrzach i
chociaż życie dworskie dawno już przeszło do historii, to ta historia ciągle
nas ciekawi. Życie w bogatych posiadłościach i dworach dotyczyło jedynie
niewielkiej części społeczeństw, reszta mogła o nim co najwyżej marzyć, stąd
tyle legend i tajemnic. W Polsce, tak jak w całej Europie wzniesiono zwłaszcza
w średniowieczu wiele imponujących pałaców i posiadłości dworskich. Większość
uległa zniszczeniu i możemy tylko odtwarzać w wyobraźni obraz tego czym w
istocie wcześniej były dzisiejsze ruiny. Część pieczołowicie odrestaurowano i
dziś dzięki ruchowi turystycznemu ponownie cieszą oczy zwiedzających i
(przynajmniej w pewnej części) zarabiają na swoje utrzymanie. Wśród bardzo
wielu dworów, pałaców i innych wspaniałych architektonicznie obiektów
pełniących funkcje reprezentacyjne na szczególną uwagę zasługują Dwory Artusa.
Zakładano je głównie w miastach hanzeatyckich jako prestiżowe miejsca spotkań
bogatych patrycjuszy. Ci szczególnie ulegali fascynacji na poły legendarnym
światem króla Celtów Artura i jego sławnej kompanii. Król Artur był obrońcą
wiary chrześcijańskiej i krzewicielem wszelkich cnót, uchodził więc za
idealnego władcę, zwycięskiego wodza i zdobywcę. Jego rycerze dla uniknięcia
sporów o pierwszeństwo siadywali przy Okrągłym Stole. Waleczność i prawość
rycerzy opiewali trubadurzy, a obrady Okrągłego Stołu stały się symbolem
równości praw i braterstwa. Wyobrażenie uczt i biesiad na zamku
Camelot – siedzibie króla Artura, hołdowanie rycerskim cnotom i obyczajom
składało się na obraz świata doskonałego, bez skazy. Kult króla Artura był
obecny we wszystkich większych miastach średniowiecznej Europy, a na Dworach
Artusa miały być kultywowane dawne tradycje. Stawiano więc okazałe,
reprezentacyjne budowle przeznaczone na spotkania towarzyskie, kulturalne,
dyplomatyczne, ważne posiedzenia i zebrania. Przez wieki służyły różnym celom,
przede wszystkim działalności bractw, ale bywały też okresy, że pełniły rolę
szpitali. W dzisiejszych granicach Polski mamy trzy Dwory Artusa: w Gdańsku,
Toruniu i Elblągu. Po elbląskim datowanym na lata 1319 – 1320 i kilkakrotnie
przebudowywanym pozostały już niestety tylko materiały do badań
archeologicznych. Najbardziej w Polsce znany Dwór Artusa w Gdańsku został
wzniesiony przez bractwo św Jerzego (skupiające rycerzy pochodzących z bogatych
rodzin niemieckich) nieco później bo w latach 1348 – 1350 i nie zakończył
jeszcze swojej wielowiekowej historii służąc społeczności lokalnej jako wspaniały
zabytek, ośrodek kultury z zachowanym w części imponującym wyposażeniem sal. Z
kolei Dwór Artusa w Toruniu został wzniesiony w latach 1385 – 1386 i od
początku również należał do bractwa św Jerzego. Swej wyjściowej lokalizacji do
dziś nie zmienił. Mieści się w pięknej, smukłej gotyckiej kamienicy, a w swej
bogatej historii służył także sprawom wagi państwowej. W 1466 roku zaprzysiężono
tu II pokój Toruński, a znakomitymi gośćmi bywali królowie polscy (Kazimierz
Jagiellończyk, Jan Olbracht, Zygmunt August, Stefan Batory, Zygmunt III Waza,
Władysław IV, Jan Kazimierz, Jan III Sobieski), królowie szwedzcy, pruscy,
wielcy mistrzowie zakonu krzyżackiego, carowie rosyjscy, przedstawiciele Hanzy
i wielu zamorskich kupców. Dziś tak jak gdański odpowiednik służy organizacji
ważnych wydarzeń kulturalnych, politycznych i towarzyskich. Jak to dobrze, że to
wszystko co prawda już było, ale na szczęście do końca nie minęło…