czwartek, 26 listopada 2020

CZY NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO?


Alicja Barwicka

100 lat temu świat ostatecznie rozprawił się z hiszpanką, albo raczej hiszpanka ostatecznie rozprawiła się ze światem. Zebrała ponad milion ofiar, osierociła rodziny, osłabiła potencjał sił zbrojnych (już i tak mocno osłabiony przez ofiary poległe podczas I wojny światowej) całego świata. Nic nie wskazuje na to, by moja babcia (na zdjęciu ze swoimi siostrami stoi pierwsza z prawej), lub któraś z jej sióstr przechorowały hiszpankę. Objawy choroby były bardzo podobne do infekcji grypy i do dzisiejszej COVID-19. Podobnie jak w obecnej pandemii objawy narastały bardzo szybko, doprowadzając u części chorych do niewydolności krążeniowo – oddechowej i zgonu. Nie było skutecznego lekarstwa na hiszpankę, nie było też szczepionki. Mniejsza niż obecnie liczba ofiar była następstwem mniejszych możliwości  przemieszczania się ludności, a tym samym mniejszej liczby potencjalnych zakażeń. Tak naprawdę wówczas przemieszczało się głównie wojsko, natomiast ludność cywilna ograniczyła istotnie swoją mobilność. Pomimo braku Internetu w większych miastach, gdzie możliwości międzyludzkich kontaktów były zdecydowanie większe - istniały zorganizowane formy działań prewencyjnych, których zadaniem było nieustanne przypominanie mieszkańcom o obowiązku zachowania dystansu społecznego i o konieczności zasłaniania nosa i ust. Wykorzystywano plakaty i komunikaty płynące z megafonów. Z uwagi na braki w zaopatrzeniu dostępnych w tym czasie środków odkażających nieco mniej rygorystycznie respektowano zasadę dezynfekcji rąk, ale o ich myciu przypominano na każdym kroku. Analiza porównawcza zdarzeń obecnych i tych sprzed 100 lat nie napawa optymizmem. Wydaje się, że poza ogłoszeniem zwycięstwa nad hiszpanką ludzkość niewiele się już tym tematem zajmowała. Co zaniedbaliśmy w zakresie globalnym? Aż trudno uwierzyć, że przez tak długi czas zapomniano o niszczącej sile wirusów… Może zachłyśnięto się czarodziejską mocą antybiotyków w zetknięciu z bakteriami i uznano za możliwy podobny scenariusz w walce z wirusami? Czy świat uwierzył, że groźnych wirusów już nie ma? Czy z prac naukowo-badawczych prowadzonych przez wirusologów nie wyciągnięto należytych wniosków, chociażby w zakresie konieczności zintensyfikowania badań nad ich niektórymi cechami np. ogromnymi zdolnościami do tworzenia mutacji i nowych szczepów… Obecna pandemia też się kiedyś skończy. Oby po tym czasie starczyło ludzkości pokory wobec własnej niewiedzy i oby przerodziło się to w efektywne działania mające na celu niedopuszczenie do kolejnej epidemii siejącej strach i śmierć…