wtorek, 9 sierpnia 2022

LETNIE PRZEMYŚLENIA


 

Alicja Barwicka

Lubimy letnie wakacje. Cieszymy się długimi dniami, ciepłymi wieczorami… Tak było zawsze. Nieraz tylko w polskiej historii zdarzały się letnie dni zapamiętane jako koszmar. O ile data pierwszego sierpnia jest już chyba trwale odnotowana w pamięci nie tylko warszawiaków, to niektóre inne letnie daty przebijają się z wielkim trudem do historycznej świadomości Polaków. Dziwi to bardzo, bo jak świat światem, a wojny wojnami, to ofiary ludobójstwa zawsze przecież miały swoje rodziny, znajomych, przyjaciół… Co więc musiało się stać a naszymi polskimi głowami, że daliśmy sobie wymazać z pamięci fakty historyczne dotyczące ogromnej liczby naszych rodaków? Lipcowy horror rzezi wołyńskiej, czy rzeź mieszkańców warszawskiej Woli z początków sierpnia to przecież nie fikcja, a rzeczywistość! Jak silna musiała być społeczna presja, by zapomnieć? Co spowodowało, że precyzyjnie zaplanowane przez niemieckich oprawców unicestwienie wsi Michniów w Górach Świętokrzyskich i wybicie wszystkich jej mieszkańców od niemowląt począwszy zostało przechowane tylko w lokalnej sąsiedzkiej pamięci? Tyle dziesięcioleci trzeba było czekać na godne upamiętnienie heroizmu mieszkańców polskiej wsi stanowiącej w okresie okupacji niemieckiej, sowieckiej i walk z bandami UPA ośrodki czynnego oporu i bazę dla funkcjonowania polskiego państwa podziemnego. Ludność wsi w II Rzeczypospolitej stanowiła aż 73 % ogółu społeczeństwa i w okresie zarówno okupacji niemieckiej, jak i późniejszych lat terroru komunistycznego ponosiła ogromne straty w zakresie nie tylko fizycznej eksterminacji, ale także dotyczące mentalności. A mimo to – właśnie polska wieś w znacznej mierze nie poddając się terrorowi ochroniła ducha narodu i tradycyjne narodowe wartości. Pamiętajmy, że polska przedwojenna wieś, to nie tylko ubogie polskie chłopstwo. To również ośrodki patriotycznej edukacji oraz krzewienia kultury i wiedzy, w tym także oświaty zdrowotnej jaką stanowiło w znacznej części ziemiaństwo. Tę warstwę społeczną zniszczono doszczętnie eksterminując mieszkańców i niszcząc niezliczone, cenne dzieła sztuki i historyczne pamiątki przechowywane w polskich dworach, a będące dziedzictwem całego narodu. Palono całe majątki, mordowano mieszkańców, a wśród nich nauczycieli, kler, lekarzy, felczerów, położne...

Dzisiaj nareszcie hołd wszystkim ofiarom martyrologii wsi polskiej możemy złożyć w wielu miejscach pamięci, ale również w otwartym zaledwie kilka lat temu Muzeum w Michniowie. Obiekt jest monumentalny, surowy w formie i przerażający w przekazie. Zastosowane nowoczesne formy wizualizacji oraz zgromadzenie ogromnej ilości eksponatów, w szczególności dokumentacji fotograficznej pokazują ogrom bestialstwa, do jakiego może być zdolny człowiek. Kiedy obecnie patrzymy na powtórkę koszmaru historii na terenach Ukrainy wiemy już, że zło nigdy do końca nie ginie i zawsze może się odrodzić. Bądźmy więc uważni, by nie dać się zmylić kolejnym odradzającym się propagandom, tak dla niektórych nęcących, że od wpadnięcia w kolejną pułapkę już tylko krok… Całe rodziny (jedno nazwisko, wiek osób od kilku miesięcy do ponad 70 lat) spoczywające w miejscu Michniowskiej kaźni nigdy by nam nie wybaczyły ewentualnego nierozważnego kroku. Dbajmy o zdrowie, kierując się mądrym polskim powiedzeniem „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Pamiętajmy, że zdrowie jest bezcenne, a zdrowy człowiek nie skupiając się na swoich dolegliwościach będzie nie tylko bardziej szczęśliwy, ale i silniejszy oraz zdecydowanie bardziej twórczy. W dbałości o zdrowie według wyników wszystkich dostępnych badań naukowych nasze własne działania, w tym w szczególności stosowanie umiarkowanej aktywności fizycznej i właściwej diety są najważniejsze. A przecież wszystkim nam zależy, by nadal „Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej”