poniedziałek, 28 października 2024

JESZCZE JEDNA EPIDEMIA


 

Alicja Barwicka

Na świecie zawsze istniały epidemie. Te największe, zbierające najbardziej obfite żniwo  jak chociażby cholera, dżuma, czarna ospa, hiszpanka, czy też ostatnia COVID-19 zostaną na zawsze w pamięci ludzkości, ponieważ ludzkość była zawsze wobec epidemii bardziej lub mniej bezradna. Są też na świecie inne epidemie nie mające na swoim koncie ofiar śmiertelnych, ale zarówno ich globalny zasięg występowania jak i bezradność ludzkości stanowi o randze problemu. Takim przykładem jest epidemia krótkowzroczności dotykająca zwłaszcza dzieci.

Krótkowzroczność to taki stan zdolności skupiającej układu optycznego oka, w którym promienie równoległe (biegnące w nieskończoności) są ogniskowane przed siatkówką. Znana jest również jako miopia, dotyka nawet co trzecią osobę na świecie, a charakteryzuje się o wiele lepszym bliskim widzeniem i słabszym wzrokiem na odległość. Lawinowo na świecie przybywa krótkowidzów, przy czym na rozwój wady szczególnie narażone wydają się być dzieci w wieku szkolnym.

Problem może być spowodowany wieloma czynnikami. Najczęstsze przyczyny rozwoju krótkowzroczności to:

  • Uwarunkowania genetyczne,
  • Uwarunkowania środowiskowe,
  • Zbyt częsta „praca z bliska”.

Pierwszym elementem jest zwrócenie uwagi na aspekt genetyczny. W przypadku występowania krótkowzroczności u jednego z rodziców istnieje duże prawdopodobieństwo wystąpienia tej przypadłości również u dzieci. Jeżeli obydwoje rodziców posiada miopię, ryzyko wystąpienia wady wzroku u dzieci wzrasta nawet trzykrotnie.

Pozostałe dwa elementy, czyli środowisko i zbyt częsta „praca z bliska” są ze sobą ściśle związane. W tych przypadkach miopia może występować między innymi za sprawą zbyt rzadkiego wychodzenia na świeże powietrze, czy za sprawą stałego rozwoju technologicznego i cywilizacyjnego. Obecnie dzieci bardzo wcześnie zaczynają swoją przygodę z urządzeniami elektronicznymi, o czym świadczy między innymi wykorzystanie ich w systemie edukacji. Telefony komórkowe, tablety czy komputery stały się nieodłącznym elementem życia, a według danych Instytutu Matki i Dziecka, niektóre, nawet małe dzieci mogą spędzać przed ekranem nawet powyżej 4 godzin dziennie. Nie zatrzymamy postępu cywilizacji, ale zanim oko zakończy wzrost i wytworzy wszystkie funkcje wzrokowe niezbędne dla prawidłowej aktywności na całe życie róbmy wszystko, by dla dobra naszych pociech smartfon nie zastępował kontaktu z bliskimi i grupą rówieśniczą. Chrońmy zdrowie (nie tylko oczu) najmłodszych!