poniedziałek, 1 marca 2010

Kilka słów o żywieniu miłym sercu


Alicja Barwicka

Dla zachowania serca w dobrej kondycji ważne jest to co jemy. Moda na niektóre produkty żywnościowe przychodzi i mija, zachowajmy jednak zdrowy rozsądek w uleganiu takim, czy innym obowiązującym w danej chwili tendencjom.
Zachowanie zdrowego rozsądku w powyższej kwestii jest niezwykle cenne, bo jak w każdym innym sporze prawda leży pośrodku, przy czym istotne jest określenie gdzie znajduje się ten środek.
Weźmy następujący przykład: używanie w kuchni wyłącznie masła jest dużym zagrożeniem dla pracy naczyń tętniczych poprzez „wytapetowanie” ich ścian złogami cholesterolu, z drugiej zaś strony masło jako tłuszcz zwierzęcy jest doskonałym rozpuszczalnikiem dla wielu witamin, niezbędnym dla ich właściwego przyswojenia. Zastosujmy więc „złoty środek” = odrobina masła dziennie (tylko odrobina!), rezygnacja z tłustych gatunków mięs na korzyść kurczaka, indyka, cielęciny, margaryna o zawartości kwasów trans <1%.
Przez ostatnie dziesiątki lat bardzo się rozwinęliśmy w zakresie technologii żywienia, upraszczając te procesy gdzie tylko się da, co w ostatecznym rezultacie dało szereg niekorzystnych dla zdrowia rozwiązań np. jedzenie żywności wysokoprzetworzonej, czy zmodyfikowanej genetycznie. Zapomnieliśmy tylko, że sami wcale się nie zdążyliśmy zmodyfikować, a nasze geny odpowiadają genotypowi naszych pra, praprzodków, a więc tak jak oni jesteśmy wszystkożerni.

Z tego też powodu współcześni specjaliści żywienia skłaniają się do wzorca żywienia znanego jako „pożywienie myśliwego i zbieracza”. Jak więc widać, nasi przodkowie w zakresie doboru produktów i określania ich proporcji w przygotowywaniu potraw nie byli wcale tacy źli.
Codzienna dieta powinna być zbilansowana, tzn. musi uwzględniać we właściwych proporcjach produkty z różnych grup (węglowodany, białka, tłuszcze oraz witaminy i mikroelementy), tworzących tzw. „piramidę zdrowia”.
Podstawą w piramidzie (czyli podstawą zdrowej diety) są produkty zbożowe, szczególnie pełnoziarniste, drugi poziom to warzywa i owoce, trzeci to mleko, produkty mleczne oraz mięso, ryby i jaja, nasiona roślin strączkowych lub orzechy. Na szczycie piramidy znajdują się tłuszcze i słodycze, których spożycie powinno się maksymalnie ograniczać. Tak więc „idąc w górę piramidy” – widzimy kolejne grupy produktów, których zawartość w codziennej diecie powinna być odpowiednio coraz mniejsza.

Współczesny człowiek dbający o zdrowie, w szczególności o zdrowie własnego serca powinien przestrzegać kilku prostych zasad:
1. Można jeść wszystko, ale we właściwych proporcjach, unikajmy jedynie spożywania w nadmiarze „trzech białych śmierci” tj.
a) soli kuchennej (pamiętajmy, że znajduje się nie tylko w solniczce, ale we wszystkich kiszonkach, w wędzonych wędlinach, a nawet w chlebie!) - winnej zwyżkom ciśnienia tętniczego krwi, przy czym osoby z chorobą nadciśnieniową powinny ten produkt wykluczyć zupełnie z codziennej diety,
b) białej mąki i białego cukru – te zupełnie niepotrzebne wysokokaloryczne produkty budują nam blaszki miażdżycowe w naczyniach i kolejne warstwy tłuszczyku w talii i na biodrach. A przecież można stosować mąki innego rodzaju tj niskoprzetworzone, pełnoziarniste, a cukier biały zastąpić brunatnym, lub też miodem …
2. Nie objadajmy się! Niech po każdym posiłku pozostaje smak potrawy, a nie uczucie wzdęcia i ciężkości, natomiast od godz. 18.00 – koniec jedzenia!!!
3. Jedzmy 5 x dziennie warzywa i owoce (oczywiście w różnej postaci jako samodzielne przekąski i dodatki do głównych posiłków). Zaręczam, że są bardziej efektywne stanowiąc cenne źródło błonnika i witamin, a smakują lepiej niż złożone preparaty farmakologiczne.
4. Starajmy się urozmaicać posiłki, tak, aby zawierały produkty ze wszystkich grup, ale jednocześnie nie zapominajmy o zasadach żywieniowych wynikających z „piramidy zdrowia”.
5. Człowiek do życia potrzebuje wody! Co prawda woda znajduje się w praktycznie każdym produkcie (także w żółtym serze), ale bez przesady. Musimy pić! Jeśli nie chcemy, aby to była tylko woda, mamy przecież wybór! Tutaj także warto pamiętać o urozmaiceniu. Kolejną kawę można zastąpić herbatką, a – w przypadku – „białka w płynie” - jeśli nie lubimy mleka zawsze pozostaje jogurt, kefir, maślanka….
SMACZNEGO!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz