Alicja
Barwicka
Mamy
w końcu wiosnę. Opuszczamy marnie wietrzone klimatyzowane pomieszczenia i
wychodzimy na słońce. W powietrzu poza zapachem wiosny mamy całe mnóstwo
roślinnych świeżych alergenów, a w naszych wysprzątanych mieszkaniach - nowe
pokolenie bakterii, wirusów i grzybów nie wspominając już o bogatym
chorobotwórczym składzie kurzu domowego zawierającego chociażby jaja nużeńca.
Pamiętać jednak należy, że skład powietrza nigdy nie był idealny, więc nasza
uwaga powinna skupiać się na ochronie przedniej powierzchni gałek ocznych, by
wszystko to co w najbliższym naszym oczom środowisku nie zrobiło nam krzywdy. Natura
jest bardzo silna i zawsze gotowa do walki. Kiedy powierzchnię oka zaatakuje
patogen - zostaje uruchomiony cały szereg działań ochronnych. Po pierwsze
powieki czują się winne, że nie był wystarczająco efektywny odruch mrugania
mający na celu eliminację niepożądanego gościa. Zaczynamy więc mrugać z
odpowiednio większą częstotliwością, po drugie - kiedy mruganie nie wystarcza,
dobrze jest uruchomić „wypłukanie” i dlatego zwiększa się wydzielanie łez.
Kiedy nieproszony delikwent nie zamierza uciec, zaczyna się już prawdziwa
walka, zwana potocznie stanem zapalnym. Nasz system odpornościowy dysponuje szeregiem
komórkowych rodzajów „broni” Potrafimy przy pomocy niektórych morfotycznych
elementów krwi, tzw „białych ciałek” i produkowanych przez nie enzymów
nadtrawić błonę komórkową intruza, a nawet go wchłonąć. Żeby takie komórkowe
posiłki mogły dotrzeć na miejsce poszerzeniu ulegają naczynia krwionośne, a ich
przeświecanie przez cienką warstwę spojówki gałkowej powoduje zaczerwienienie
gałki ocznej. Gdybyśmy jakimś cudem nie dostrzegli „czerwonego oka” – pojawia
się ból, a tego raczej już nie da się nie zauważyć… Wszystko dzieje się po to
by właściciela problemu zmusić do działania. Kiedy oko jest zdrowe, a jego
przednią powierzchnię pokrywa prawidłowo zbudowany film łzowy, to umiejętności
naszego osobistego systemu immunologicznego będą wystarczające dla pokonania zdecydowanej
większości infekcji dotyczących brzegów powiek i przedniej powierzchni gałek
ocznych. Ale coraz częściej środowisko w
którym żyjemy ma destrukcyjny wpływ na funkcjonowanie ochronnego dla gałki
ocznej filmu łzowego. Zaburzenia dotyczą większości osób przebywających w
klimatyzowanych, źle wietrzonych pomieszczeniach i pracujących przy komputerze.
Warto więc pamiętać o kilku prostych czynnościach, które pozwolą utrzymywać
wszystkie trzy warstwy filmu łzowego w dobrej kondycji, a wówczas ta niepozorna
struktura zabezpieczy gałkę oczną przed wnikaniem niepożądanych substancji
mogących doprowadzić do miejscowego stanu zapalnego i niepokojących objawów
„czerwonego oka”. Wystarczy pamiętać o wietrzeniu pomieszczeń w których
przebywamy, okresowym, nawet krótkim
odpoczynku podczas pracy przy komputerze czy częstym mruganiu
zapewniającym właściwe rozprowadzenie na powierzchni gałki ocznej filmu
łzowego. W przypadku powtarzającego się uczucia zmęczenia oczu, ich
podrażnienia i nadmiernego łzawienia jeszcze przed wizytą okulistyczną warto
skorzystać z dostępnych bez recepty preparatów nawilżających przednią
powierzchnię gałki ocznej. Czerwony kolor może się pięknie prezentować na
kwiatku, ale na powierzchni oka już nas nie zachwyca…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz