niedziela, 15 grudnia 2024

CHOINKA, ROZBIÓR NA ZIMNO


 

Alicja Barwicka

Wszyscy lubią okres przedświąteczny. Wszechobecne Mikołajkowo – Bożonarodzeniowe dekoracje pojawiają się już w początkach listopada i do Nowego Roku z dnia na dzień - tylko ich przybywa. Cieszą oko, a towarzyszące im tematycznie współgrające melodie płynące z głośników w każdym sklepie i na placach wprowadzają nas we wspaniały nastrój. Znikają na chwilę kłopoty, nie myślimy o czekających nas wydatkach, poddajemy się tym cudownym chwilom i cieszymy się. Robimy listę prezentów, układamy świąteczne menu i ustalamy jaką w tym roku ustawimy choinkę i co na niej zawiśnie. Jaka będzie tegoroczna kolorystyka, bo trzeba będzie pewnie kupić nowe lampki.…  Bo choinka to przecież top przygotowań. Zgodnie z polską tradycją powinno się ją ozdabiać dopiero w Wigilię, ale przecież nie wytrzymamy i robimy to znacznie wcześniej, a ograniczeniem są tylko grzejące kaloryfery.  Zapominamy też w większości domów o choinkach sztucznych, bo nasza wiedza dotycząca czasu rozkładu tworzyw sztucznych jest już teraz znacznie większa niż kilkadziesiąt lat temu, kiedy to królowała moda na plastikowe drzewka.

Jeśli cieszy nas widok i zapach choinki, to znaczy że mamy dobrze w głowach, a będąc bardziej precyzyjnym - w mózgu. Po pierwsze dobrze pracuje kora wzrokowa, a dokładnie jej część znajdująca się w płacie potylicznym. To miejsce, w którym znajdują się zakończenia włókien nerwowych przewodzących informacje z receptorów wzrokowych w siatkówce. Droga wzrokowa od siatkówki oka aż do płata potylicznego jest długa i bardzo skomplikowana. Ale finalnie  - każdą napotkaną w życiu choinkę nie tylko widzimy, ale i zapamiętujemy jej obraz. Pamiętamy też jej ulubiony zapach i dlatego doskonale odróżniamy gatunki pachnące, od takich, u których priorytetem są inne cechy np.: dłuższy okres przetrwania  w ogrzewanym pomieszczeniu.  I dlatego między innymi potrzebny nam jest narząd węchu. Mamy go w    górnej części jamy nosowej. Tworzy go nabłonek węchowy, który zawiera węchowe komórki receptorowe, nazywane także komórkami węchowymi albo komórkami nerwowo‑zmysłowymi. Są to dwubiegunowe neurony czuciowe, które odbierają bodźce ze środowiska zewnętrznego. Sygnały zapachowe biegną następnie węchowym nerwem czaszkowym do opuszki węchowej w mózgu. Stamtąd przesyłane są do dalszych części mózgu: hipokampu i ośrodków korowych węchu. Dobrze jest pamiętać, że mózg przechowuje wzorce zapachów, których uczymy się całe życie. Podczas ubierania choinki korzystamy też z narządu czucia. Nieraz nawet zasygnalizuje nam uczucie ukłucia świeżą gałązką. Chociaż trochę zaboli, to przecież miły to uraz. Wszystko dzięki tysiącom zakończeń nerwowych w skórze reagujących na cztery podstawowe odczucia: nacisk, ciepło, zimno i ból, Podrażnienie odpowiedniego receptora powoduje powstanie impulsu elektrycznego w połączonym z nim nerwie czuciowym. Impuls biegnie obwodowymi nerwami czuciowymi do rdzenia kręgowego, a potem oczywiście również do kory mózgowej. Wszystko w jednym kierunku…Co byśmy bez tej swojej kory mózgowej zrobili?

Ale ponieważ dobrze nam służy, to cieszmy się choinką! Niech nam świeci oraz niech  przyniesie zdrowie i szczęście w Nowym Roku!

niedziela, 10 listopada 2024

LISTOPAD, CZYLI KOMPUTEROWE ELDORADO


 

Alicja Barwicka

Zimne i krótkie listopadowe dni sprzyjają spędzaniu czasu w pomieszczeniach zamkniętych, gdzie większość z nas wiele godzin poświęca pracy z komputerem. Może to się wiązać z różnie nasilonymi dolegliwościami ze strony narządu wzroku. Dla osób długotrwale pracujących przy komputerze najbardziej dolegliwym zaburzeniem akomodacji i konwergencji jest uczucie ciągłego „zmęczenia wzroku” oraz nieostre, a czasem podwójne widzenie. Komputery i inne urządzenia elektroniczne (laptopy, tablety, smartfony) dzięki powszechnej dostępności i mobilności powodują, że większość populacji krajów rozwiniętych spędza przy nich średnio ponad 4 godziny dziennie, wpatrując się w różnej wielkości ekrany, nie zwracając uwagi na jakiekolwiek zasady ergonomii. Dotyczy to również dzieci. Według wyników badań amerykańskich - grupa wiekowa 8-18 lat spędza przy ekranach monitorów średnio 7,5 godzin dziennie, z tego 4,5 godziny przy telewizorze, 2 godziny przy komputerze i 1 godzinę grając w gry komputerowe na tablecie lub smartfonie. W pracy monitorów kineskopowych czynnikami fizycznymi wprowadzanymi do środowiska pracy jest emisja energii elekromagnetycznej, promieniowania X, UV i podczerwonego. Komputery zasilane energią elektryczną wytwarzają ciepło. Jest ono wydzielane na zewnątrz głównie z gorącym powietrzem wywiewanym przez wentylatory komputera. W wypadku pojedynczych komputerów klasy PC, pobierających do 200 W mocy, ilość ciepła nie wpływa istotnie na mikroklimat pomieszczenia. Jednak przy wzroście liczby komputerów lub stosowaniu większych maszyn (np. serwerów sieciowych) może dojść do znacznego wzrostu temperatury w pomieszczeniu oraz do wysuszenia powietrza, a w konsekwencji do nadmiernego wysuszania przedniej powierzchni gałek ocznych. W bezpośrednim otoczeniu współczesnych komputerów emisja promieniowania elektromagnetycznego jest bardzo mała, a jego natężenie znacznie mniejsze od maksymalnych poziomów uznawanych za bezpieczne, dlatego nie ma mowy o zagrożeniu dla życia i zdrowia użytkowników. Podobnie promieniowanie X, ultrafioletowe i podczerwone są tak słabe, że zazwyczaj nie można ich zmierzyć aparaturą stosowaną na potrzeby bezpieczeństwa i higieny pracy. Jedynym problemem może być silniejsze działanie pola elektrostatycznego wytwarzanego przez monitory starszej produkcji, które nie były wyposażone w antyelektrostatyczne powłoki ekranu, co może powodować większe osadzanie się zanieczyszczeń aerozolowych z powietrza w najbliższym sąsiedztwie. Praca ze współczesnymi monitorami nie stwarza więc dla człowieka zagrożenia promieniowaniem elektromagnetycznym. Jednak dla komfortu pracy i dla zapewnienia oczom optymalnych warunków funkcjonowania powinniśmy pamiętać o nawilżaniu ich przedniej powierzchni oraz o stosowaniu podczas pracy chociażby kilkuminutowych przerw. Pamiętajmy o prewencji, bo przecież człowiek współczesny nie zaprzestanie już pracy przy komputerze.

poniedziałek, 28 października 2024

JESZCZE JEDNA EPIDEMIA


 

Alicja Barwicka

Na świecie zawsze istniały epidemie. Te największe, zbierające najbardziej obfite żniwo  jak chociażby cholera, dżuma, czarna ospa, hiszpanka, czy też ostatnia COVID-19 zostaną na zawsze w pamięci ludzkości, ponieważ ludzkość była zawsze wobec epidemii bardziej lub mniej bezradna. Są też na świecie inne epidemie nie mające na swoim koncie ofiar śmiertelnych, ale zarówno ich globalny zasięg występowania jak i bezradność ludzkości stanowi o randze problemu. Takim przykładem jest epidemia krótkowzroczności dotykająca zwłaszcza dzieci.

Krótkowzroczność to taki stan zdolności skupiającej układu optycznego oka, w którym promienie równoległe (biegnące w nieskończoności) są ogniskowane przed siatkówką. Znana jest również jako miopia, dotyka nawet co trzecią osobę na świecie, a charakteryzuje się o wiele lepszym bliskim widzeniem i słabszym wzrokiem na odległość. Lawinowo na świecie przybywa krótkowidzów, przy czym na rozwój wady szczególnie narażone wydają się być dzieci w wieku szkolnym.

Problem może być spowodowany wieloma czynnikami. Najczęstsze przyczyny rozwoju krótkowzroczności to:

  • Uwarunkowania genetyczne,
  • Uwarunkowania środowiskowe,
  • Zbyt częsta „praca z bliska”.

Pierwszym elementem jest zwrócenie uwagi na aspekt genetyczny. W przypadku występowania krótkowzroczności u jednego z rodziców istnieje duże prawdopodobieństwo wystąpienia tej przypadłości również u dzieci. Jeżeli obydwoje rodziców posiada miopię, ryzyko wystąpienia wady wzroku u dzieci wzrasta nawet trzykrotnie.

Pozostałe dwa elementy, czyli środowisko i zbyt częsta „praca z bliska” są ze sobą ściśle związane. W tych przypadkach miopia może występować między innymi za sprawą zbyt rzadkiego wychodzenia na świeże powietrze, czy za sprawą stałego rozwoju technologicznego i cywilizacyjnego. Obecnie dzieci bardzo wcześnie zaczynają swoją przygodę z urządzeniami elektronicznymi, o czym świadczy między innymi wykorzystanie ich w systemie edukacji. Telefony komórkowe, tablety czy komputery stały się nieodłącznym elementem życia, a według danych Instytutu Matki i Dziecka, niektóre, nawet małe dzieci mogą spędzać przed ekranem nawet powyżej 4 godzin dziennie. Nie zatrzymamy postępu cywilizacji, ale zanim oko zakończy wzrost i wytworzy wszystkie funkcje wzrokowe niezbędne dla prawidłowej aktywności na całe życie róbmy wszystko, by dla dobra naszych pociech smartfon nie zastępował kontaktu z bliskimi i grupą rówieśniczą. Chrońmy zdrowie (nie tylko oczu) najmłodszych!